Mistrzostwo osobiste jest podstawą do tworzenia wspólnych wizji. Oznacza to, że nie tylko wizja osobista, ale zaangażowanie w prawdę i napięcie twórcze – cechy charakterystyczne mistrzostwa osobistego – są tu niezbędnymi elementami.
To przede wszystkim kreatywność w codziennej pracy. Wszelkie przeszkody, które się pojawiają, powinny stanowić wyzwanie do poszukiwania nowych, twórczych rozwiązań, a nie do biadolenia na firmę i załamywania rąk. Pracownik powinien realizować swój cel dzięki temu, że firma pozwoliła mu na swobodny sposób działania. Należy pamiętać, że działania ze strony osób dbających o perfekcyjny wizerunek firmy mógłby zabić inwencję pracownika.
Drugi warunek mistrzostwa osobistego to odpowiednie dozowanie procedur, standardów i limitów w firmie. Trzeba po prostu mieć dystans do tego, co się na co dzień dzieje w organizacji. Tu niestety okazuje się, że ten dystans jest znacznie mniejszy w gigantycznych koncernach, które czasami za wszelką cenę muszą dbać o spójność procedur, choćby nawet w danej sytuacji nie było to zbytnio wskazane. Słynne są przypadki, gdy dyrektorzy personalni wdrażają lokalne rozwiązania, starając się następnie „naciągnąć” do rozwiązań globalnych, narzucanych przez korporację. Owe rozwiązania globalne są doskonałe tak długo, jak długo stanowią inspirację do tworzenia nowych, skutecznych pomysłów.
Trzeci warunek mistrzostwa osobistego to radość z pracy. W pracy spędzamy niemal połowę swojego życia na jawie: czy warto robić coś, czego się nie lubi? A jednak słuchając tysięcy pracowników nie sposób oprzeć się wrażeniu, ze praca stanowi dla nich źródło funduszy do robienia czegoś, co tak naprawdę stanowi treść ich życia. Nie mają poczucia, że są twórcami tej organizacji; mają raczej poczucie kompromisu, jakim jest podjecie „takiej sobie pracy” zamiast zajmowania się tym, co ich naprawdę cieszy. Takim pracownikom trudno będzie dążyć do mistrzostwa osobistego. Trzeba pamiętać, że zarabianie nie jest podstawowym celem.
Obecny ferment w zarządzaniu wynika z braku zaspokojenia wyższych potrzeb pracowników. Musimy wiedzieć, co dla nas jest naprawdę ważne. Tymczasem walczymy z problemami, które napotykamy na drodze, zamiast pomyśleć, dokąd ta droga prowadzi.
Jak zauważył Peter Senge, codzienna gonitwa sprawia, że ludzie gubią się w realizowaniu swoich pasji życiowych. Kiedyś rodzaj ludzki znacznie rozsądniej podchodził do spraw duchowych niż my. Po prostu, to, w co my dziś wierzymy, ludzie kiedyś wiedzieli.